Szymon Radzimierski. Madagaskar. Klątwa pasiatego lemura
Dzienniki łowcy przygód to nieliczne książki, na które czekam z przyjemnością. Tematyka podróżnicza nie jest moją ulubioną, ale przygody Szymona zawsze mnie ciekawią! Co kryje się w nowej książce „Madagaskar. Klątwa pasiastego lemura”?
Szymon to wyjątkowy nastolatek. Pełen pasji, otwartości do ludzi, empatii i niezwykle lekkiego pióra pisarskiego.
Muszę przyznać, że zazdroszczę mu takiej odwagi, chęci odkrywania świata i poznawania tubylców tamtejszych terenów. Coś cudownego! Mimo młodego wieku, ma na koncie 3 książki i film przygodowy, który jest równie ciekawy co książki.
Nie lubię książek podróżniczych
No nie przepadam za takimi książkami. Wolę inny rodzaj książek. Obyczajowe, fantasy, kryminały… Podróże mnie nie kręcą.
Jednak książki Simona to coś innego. Czyta się je lekko, szybko i czuć w nich pasję! To zupełnie inny rodzaj książek podróżniczych. Znajdziesz tu masę przygód, emocji, niesamowitych zdjęć i bajkowych opisów.
Więc jak można nie polubić takich książek. I to nie są krótkie i cienkie lektury! Ponad 300 stron relacji, ale również zadań oraz instrukcja gry i wywiad z lokalnym przewodnikiem! Kwintesencja wyprawy!
Uprzedzam, że to nie będzie typowa recenzja książki. To będą raczej moje ulubione, ciekawe fragmenty, które z pewnością Cię zaskoczą, zaciekawią i rozbudzą chęć poznania książki i Madagaskaru.
Lecimy? Nie lecimy?
Już od samego początku wyprawa Simona z rodzicami na Madagaskar była pod znakiem zapytania. Problemy z wylotem, potem kolejne, ale w końcu udaje im się opuścić Warszawę!
Taki początek wyprawy musi oznaczać podróż pełną wrażeń. Dojazd do hotelu również był ciekawym doświadczeniem. Kto by pomyślał, że w mieście nie ma latarni, a do hotelu idzie się niczym schodami do nieba?
A jednak. To nie jest miasto takie jak w Polsce. To zupełnie inne tereny, inna kultura, inne tematy tabu…
Poziom ochrony zagrożonych gatunków
Już od pierwszych stron książki Szymon zawarł niesamowicie istotne informacje. Prosta instrukcja poziomu ochrony zwierząt jest cennym elementem, który przydaje się do ostatnich stron książki.
Nie miałam pojęcia, że istnieje taka rozbudowa lista! A skróty od angielskich nazw, bardzo ułatwiają późniejsze rozpoznanie gatunków.
Jak widzisz, poza relacją z podróży znajdziesz tu również wiedzę przyrodniczą! Takie informacje są zawsze cenne.
Wyścig z czasem…
U nas wszystko dzieje się szybko. Każdy gdzieś pędzi, poszukuje czasu, dzień ma wypełniony po same brzegi. Spóźnienia? Niemożliwe! Każde takie zachowanie jest źle odbierane.
Madagaskar to przeciwieństwo takich zachowań. Tam wszystko idzie zupełnie innym torem. Wolniej, bez harmonogramu, a opóźnienia są normalne i nikt o to nie ma pretensji!
Nikt się nie denerwuje o to, pełen luz i spokój. Już się widzę w takiej sytuacji 😀 Zawał na miejscu.
A warunku podróży iście tubylcze. Prom to kilka desek, metalowe podkłady, które tworzą wjazd na prowizoryczny statek.
Trzeba mieć wiele odwagi, by wsiąść na taki pojazd, który do tego płynie po rzece pełnej krokodyli!
Fady
Chyba w każdym kraju są pewne przesądy i zabobony. W naszym kraju mamy ich całe mnóstwo. Podobnie jest na Madagaskarze. Dla nas wydają się one śmieszne, jednak tubylcy traktują je bardzo poważnie.
Do takich najważniejszych jest pokazywanie palcem. U nas to częste zachowanie, ale tam uznawane jest to jako obraza duchów przodków.
To tylko jeden z przykładów fady na wyspie. Dotykanie kameleona, cebula, sól czy zakaz jedzenia wieprzowiny. Każdy region ma swoje tradycje i obyczaje i najlepszym sposobem jest po prostu się o nich dowiedzieć.
To taka wskazówka dla chcących wyjechać na obrzeża Afryki.
Wielkie Tsingy
Te widoki to po prostu coś bajecznego! Same zdjęcia są niesamowite. Wielkie góry zakończone iglastymi wierzchołkami. Coś nienaturalnego.
Jeden zły ruch grozi upadkiem na iglaste wierzchołki… Dlatego kto chce wędrować przez te góry, musi być przypięty karabińczykami do lin.
Bardzo niebezpieczne, ale równie piękne i niesamowite.
To tylko urywek tego, co zobaczysz w książce. Żeby mieć pełen obraz tego niezwykłego miejsca musisz koniecznie wziąć Dziennik łowcy przygód do ręki.
Wyspa lemurów
Madagaskar to również miejsce lemurów. Jest to ich naturalne środowisko, a żyje ich tam kilkanaście gatunków! Szymon z rodzicami chcieli ich spotkać jak najwięcej. Uwiecznić je na filmach i zdjęciach, we własnej pamięci, ale również w książce.
Dzięki Szymonowi, mamy okazję przyjrzeć się bliżej tym niezwykłym zwierzętom. Każdy z nich opisany jest w kilku słowach oraz z oznaczeniem poziomu zagrożenia gatunkowego.
Poza nimi są również zdjęcia z wyprawy. Mnóstwo zdjęć i opisów, które cieszą oko i umysł czytelnika.
Teraz Simon poszedł krok dalej. Zawarł w niej elementy fantasy. A raczej równolegle ona jest. Pisana z punktu widzenia zwierząt daje podgląd na ich emocje. Ciekawe rozwiązanie, które wciąga.
Jak się zakończyła wyprawa? Co jeszcze udało im się zobaczyć? Czy wyprawa spełniła ich oczekiwania?
Tego dowiesz się czytając jego książkę Madagaskar. Klątwa pasiastego lemura. Ja ze swojej strony mogę Ci jedynie polecić jej wzięcie do ręki i poznanie niezwykłego miejsca razem z Szymonem i jego rodzicami.
Książkę możesz kupić np w księgarni Znak – Szymon Radzimierski. Madagaskar. Klątwa pasiatego lemura.
Szymon, dziękuję Ci za książkę! Ogromnie mi miło, że mogłam ją przeczytać.